czwartek, 7 grudnia 2017

Ty i ja

                                







                                   Ty i ja
  Skazani na cudowną katastrofę
  Ze względu na inność,
  Równolegli - zderzamy się
  W punkcie potrzeby,
  Żeby ktoś nas zobaczył.
  Wtedy w oknach twoich źrenic
  Widzę wieczność.
  I tobie to wystarczy.
  Nasze wieczności są takie same,
  Choć ty jesteś obcy,
  A ja poznana.
  Albo ty poznany, a ja obca.
  To wszystko jedno.
  Ale im jestem większa,
  A ty dalszy,
  Tym bardziej się boisz.
  Gdy się zbliżasz - maleję.
  Wykształcam inny świat
  Poza granicą lęku.
  Ale dobrze wiem, że tam jesteś.
  Noszę cię w monstrualnej pamięci
  Będąc małą rybką w twoim 
                                  przedpotopowym oceanie.
  Nikt nie odchodzi.
  Nikt nie milknie. 
  My wciąż obecni.
  My wciąż mówiący.