środa, 4 listopada 2015

Dom

                             


                                 Dom

Najukochańsze miejsce moje na tej ziemi,
Gdzie kąciki ust pogodnych wznoszą się ku                                                                           górze,
I ku górze ślą dzięki myślami śmiałymi.
Tu pragnienia witam, oczy w świetle mrużę.

Stąd spływa obficie dalsza moja siła,
Wije się bystro strumykiem jak wstęga,
Co była uśpiona, w kraju cieni była,
Lecz teraz powstała i po życie sięga.

Gniazdo me bezpieczne, kolebko narodzin,
Ty, co świadkiem jesteś prostowania skrzydeł
Do lotu gotowych. Z mroku pustych godzin
Przyjmujesz mnie czule i strzeżesz od sideł.

Z domu mego co dzień wychodzę o świcie,
A przed nocą głowę skłaniam na posłaniu,
W obrębie granic tych żarzy się życie,
Wzór barwny kładzie, mnożąc się w działaniu.

Melodię gra szczerą każdy nowy obraz,
Co syci wzrok mój, gdy wędruję drogą.
Plewy wiatr unosi, nie usunie dobra,
Bo złe siły dobra udźwignąć nie mogą.

Z każdym dniem porastam zielonym                                                                                   listowiem,
Ufając ziemi, korzeniami wrastam.
Odwagi, ufności staję się przysłowiem,
Ja - dusza żyjąca, matka i niewiasta.

"Niewiasta" jednak - słowo źle dobrane,
Wszak niewiasta nie wie, rzeczy nie pojmuje.
Ja wiem, więc raczej wiedźmą pozostanę,
Co zna tajemnicę i ją przechowuję.

                                                                                            Barbara Gulbinowicz




wtorek, 3 listopada 2015

Brykając po rżysku. Pantera

Piosenka "Pantera"










                      Brykając po rżysku.

Nie było radości.
Oo...Nie było.

Będziemy o nią walczyć, wyrwiemy ją
Z odkrytym czołem,
W płaszczach z łabędziego puchu
Koloru gorzkiej czekolady.
Będziemy rogatymi rarogami.
Stawimy masywny opór jak małżonka Odyna,
Głaszcząc rżyska na swoich głowach,
Brykając po nich jak zakapiory.
Kołysani melodią pocieszenia,
Wybujamy we wszystkie strony świata.
Zostawimy daleko za sobą ciasne pomieszczenia.
Nie będziemy już zdawać egzaminu
Z zapinania guzików.
Nie gapcie się wszyscy.
Sio!
Trach, wykluwamy się z kokona,
Spośród plątaniny jedwabnych nitek,
Z których utkane zostały
Białe rękawiczki mordercy
I białe kłamstwa.